poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 13 "Miłego dnia, psycholu"

* Oczami Summer *
Gdy się obudziłam, znalazłam na łóżku karteczkę.
Super. Znowu sama. Z resztą.. Jak on sobie gdzieś poszedł to czemu ja nie?
Ubrałam się w nowe ubrania od Harry'ego i wyszłam zatrzaskując drzwi.
- Gdzie się pani wybiera?- nosz kurwa... ochroniarz..
- Ja.. Umm.. Ja idę do sklepu.
- Nie może pani sama wychodzić, takie mam zlecenie.
- To znaczy?
- Pilnować pani.
- Co ten Harry se wyobraża.
- Cóż... Ja panią zawiozę gdzie pani zechce. A pani za to..- zaczął się zbliżać.- Wyświadczy mi przysługę.
- J-jaką przysługę? O czym pan mówi?
- Styles się o niczym nie dowie, a my troszkę się zabawimy?
- Dziękuję, ale nie skorzystam.
- Źle mnie zrozumiałaś.- wysyczał łapiąc mnie za nadgarstki.- Zabawimy się, jasne?
- Co to, to nie.- zbawiciel! Harry ma wyczucie.
- Umm. Pan Styles? My tylko rozmawialiśmy żeby pani Summer nie wychodziła sama, prawda? - Spojrzał się na mnie. Byłam bliska płaczu ale pokiwałam głową.
- Baby! Do domu, w tej chwili.
- Nie krzycz..- wymamrotałam
Dlaczego mnie to spotyka? Dlaczego nie mogę normalnie żyć bez martwienia się że ktoś mnie zgwałci. Dlaczego ja?
Usiadłam na sofie i pochyliłam głowę wbijając wzrok w kolana.
Włosy zakryły mi twarz i nie było widać że oczy mi łzawią.

- Co ty sobie kurwa wyobrażasz?! - zaczął krzyczeć, kiedy spojrzałam na niego, jego oczy były przesiąknięte złością.- Kurwa tyle razy ci mówię "Nie wychodź z domu bezemnie" a ty co?! Nadal to samo!- złapał mnie za nadgarstki ciagnąc do siebie.- Masz sie mnie słuchać jasne?!
- Nie.- odpowiedziałam cicho mając nadzieję że tego nie usłyszy. Przeliczyłam sie, mam przejebane.
- Coś ty powiedziała?!
- Powiedziałam nie. Nie traktuj mnie jak jakieś dziecko które może coś sobie zrobić kiedy nikt przy nim nie bedzie.
- Po pierwsze: Nie sprzeciwiaj mi się, kurwa! Po drugie: należysz do mnie i ja decyduje gdzie, kiedy i z kim wychodzisz! A po trzecie: zachowujesz sie jak dziecko ktore trzeba pilnować, baby.
- Należę do ciebie? No popatrz, i tu się mylisz. Nie należę do nikogo. I właśnie teraz, odchodzę.
- Spróbuj tylko! Zniszczę cię, rozumiesz? Zniszczę!
- Jakoś się nie boję, Styles. Miłego dnia, psycholu.- już szłam do drzwi kiedy dostałam w głowę, chyba z pięści. Ciemność widzę ciemność.

* Jakiś czas później*
Obudziłam się. Co się stało? Już pamiętam. Chciałam odejść, a on mnie uderzył tak że straciłam przytomność. Głowa nadal bolała ale co zrobię. Znalazłam się w sypialni, więc, ruszyłam w stronę łazienki poszukać czegoś na ból głowy.
Otworzyłam szafkę i wyjęłam jakieś leki, proszki i tym podobne. Nalałam do szklanki wody i wzięłam tabletkę na ból głowy, oraz popiłam wodą. Obracałam w dłoni też tabletki nasenne. Zastanawiałam się czy nie połknąć 15 i mieć wszystko z głowy.
- To będzie koniec. - powiedziałam sama do siebie otwierając pudełko.
- Koniec czego, baby? - Niech to szlag trafi.
- Możesz wyjść?! - zapytałam z lekkim piskiem chowając za sobą opakowanie.
- Nie.Rozkazuj.Mi.Baby.- wysyczał przez zęby.- Co tam masz?!
- Nic.- zaczęłam się cofać. Na marne. Wpadłam na kabinę prysznicową. Zbliżył się i sięgnął po rzecz za mną.
- Ach. Moja baby, chciała sobie usnąć? I Ciebie zostawić na parę minut samą. Głupia jesteś, wiesz? Ode mnie nie uciekniesz.
- Harry, ja nie chcę żyć z ciągłą myślą czy ktoś mnie zgwałci, wykorzysta czy co innego. Chcę żyć normalnie.- łza spłynęła po moim policzku.- Ale nie mogę, to jedyne wyjście. Chcę zniknąć. Znajdziesz sobie inną zabawkę. Daj mi umrzeć, okej?!
- Pojebało cię? Jesteś inna niż wszystkie te zabawki. ZAKOCHAŁEM SIĘ W TOBIE!- złapał mnie za nadgarstki,przyciągnął do siebie i wpił w moje usta. Poczułam coś w brzuchu, jakby motylki. 
Czy ja też coś czuję do tego psychola?

czytasz - komentujesz

środa, 16 kwietnia 2014

Libster Award

Zostałam nominowana do Libster Award! więc odpowiem teraz na 11 dosyć dziwnych pytań, ponieważ część nie dotyczy mojego bloga ale kit i nominuje kilka blogów i im zadam pytania. To do dzieła =) 
 
Pytania do mnie:
1.Ile masz lat
13 
2.Od kiedy jesteś Directioner
Jakieś dwa latka
3.Twój ulubieniec
Kocham Wszystkich Tak samo
4.Ulubiony kolor
 Czarny, czerwony, niebieski
5.Ile masz blogów
Trzy 
6.Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość
Dla mnie już nie ma przyszłości
7.Wolisz psy czy koty
To i to 
8.Jaki owoc lubisz najbardziej
Owoc natury 
9.Wolisz matmę, polaka czy skoczyć z dachu
Matmę
10.Ulubiony piosenkarz/piosenkarka z Polski
Kwiatek, Magda Dogiel
11.Jak myślisz ile lat jeszcze 1D będzie istnieć
  Cąłą wieczność i jeden dzień dłużej
12.Jak można się z Tobą skontaktować?
Facebook, Ask, Twitter
13.Jaki chciałabyś mieć telefon?
iPhone 5s
14.Przyjaciele?
Krysian
Angel
Julaa
Claudia
Kuba
Przemek
Kamil
Kasia
Nicola
15.Dasz swoje zdjęcie?

Pytania do Was:
1.Do jakich fandomów należysz?
 2.Ile masz lat?
3.Masz rodzeństwo?
4.Ulubiona książka?
5.Ulubiony film?
6.Ile masz blogów?
7.Na kim się wzorujesz?
8.Cięłaś się?
9.Ulubiona piosenka?

piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 12"Nie możesz traktować ją jak obezwłasnowolnioną"

*Kilka dni później*

Siedziałem sobie spokojnie na kanapie z piwem z ręku. Prądu nie ma. Zajebiście. Dobra spokojnie. Dzisiaj miałem wyjść razem z Baby na spacer, ale jakoś jej się nie śpieszy. Podszedłem do okna. Było po południu. Widziałem szczęśliwe rodziny. Chłopczyk grał w piłkę ze swoim ojcem, zaś dziewczynka bawiła się na placyku z mamą. Kiedyś też założę razem z Baby szczęśliwą rodzinę. Będziemy najlepszymi rodzicami na świecie!

*Oczami Summer*

Nie mam najmniejszej ochoty iść z nim na ten spacer. Nawet nie mam w co się ubrać! Ale mi się nudzi. Leże sobie na łóżku i przeglądam inetrnety (xD) w telefonie. Facebook? Nic nie ma. Twitter? Nudy. Ask.fm? Zamuła. YouTube? Nie ma co oglądać. Nic się nie dzieje. Włożyłam moje słuchawki do uszu i włączyłam piosenkę [KLIK]. Położyłam sie na brzuchu i zamknęłam oczy. Ciekawe jak to jest przeżyć swój pierwszy raz. Kiedyś o tym czytałam. Podobno boli, ale to jest przyjemny ból. Nie wiem. Nie chcę teraz o tym myśleć. Nie mam ochoty. Wczorajsze zakupy z Harrym. To była jakaś masakra! Nie chodzi mi już o różne rzeczy, które mi kupił tylko o to, jak się zachowywał. Gdy tylko jakiś chłopak się na mnie popatrzał, musiał mnie całować, albo robić cokolwiek tylko, żeby pokazać wszystkim, że jestem z nim. Uśmiechnęłam się specjalnie do jakiegoś kolesia. Fajny był, ale niestety. Harry lepszy. Wracając. Mina Harry'ego była bezcenna. To jest słodkie, ze jest o mnie taki zazdrosny, ale czasami trochę przesadza. Momentami myślę, że on powinien się leczyć. Prychnęłam pod nosem. Było po południe, a mi chce się spać. Śmieszne trochę. Moje nogi zaprowadziły mnie do łazienki. Gdy już zrobiłam to, co miałam zrobić przypomniało mi się coś. Noc z Harrym. Nie spałam, a on o tym nie wiedział. Nie wiedział, ze ja wiem, że on mnie dotyka. Nic nie wiedział. To było chamskie z jego strony. I to bardzo. Zmyłam makijaż, i znów poszłam do sypialni, tym samym odpływając w środku dnia do krainy Morfeusza.

*Oczami Harry'ego*

Gdy już przestałem tak rozmyślać o planach na przyszłość, zapaliło się światło. Alleluja! Poszedłem sprawdzić, czy Baby sie szykuje. Niestety. Śpi. W samej bieliźnie. Ku*wa, Styles uspokój się! Podszedłem do niej, ucałowałem jej czoło i tyle co tam byłem. Zszedłem na dół, bo ktoś pukał do drzwi. Louis. Jest nowa misja.
-Ale przecież nie mogę zostawić Baby samej w domu. - powiedziałem lustrując kartkę z planem.
-Dlaczego? Nie możesz traktować jej jak ubezwłasnowolnioną Styles. Ona jest już duża. Choć. Powiedz że wychodzisz i tyle.
-Ona śpi, debilu.
-Też Cię kocham - powiedział i cmoknął. Spojrzałem jeszcze ostatni raz w stronę sypialni, i napisałem kartkę. 

Baby, kochanie.
Ja wychodzę, i nie
wiem kiedy wrócę, Nie martw
się o mnie, jestem na zakupach.
Później pojadę jeszcze do Louisa załatwić
parę spraw. Będę późno.

                                  Harry xoxo
Nie chcę jej tak okłamywać, ale cóż, co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Wsiadłem i odjechałem z Louisem na akcję.

środa, 26 marca 2014

Rozdział 11."Poczułem ciepłą ciecz, która wypływa z jej kobiecości"

Szliśmy tak chyba pół godziny.!
-Harry? - powiedziałam zmarnowana.
-Baby?
-Nie mów tak do mnie - burknęłam - Nogi mi odpadają.
Po tych słowach nie czułam już gruntu pod nogami. Loczek wziął mnie na ręce, a ja objęłam jego kark dłońmi. Czułam sie przy nim bezpieczna. Stanął w końcu w mojej obronie. A z resztą nie miał wyboru. Jesteśmy razem. Czasami zaczynam żałować, że powiedziałam mu o tym wszystkim. Ale będę miała na to sposób. Jeszcze nie wiem jaki, ale jakiś na pewno wymyślę. Poczułam, jak moje powieki stają się co raz to cięższe. w końcu odpłynęłam do krainy Morfeusza.

*Oczami Harry'ego*

Była taka zamyślona. Już chciałem się odezwać, gdy usłyszałem ciche chrapanie. Popatrzałem się na nią. Wyglądała tak bezbronnie. Mój mały aniołek. Nie pozwolę jej nikomu skrzywdzić. Nigdy. Kocham ją. Znaczy się nie wiem, czy można to nazwać miłością. No okey, darzę ją głębokim uczuciem, ale nie wiem sam. Po rozstaniu z Charline* nie miałem żadnej dziewczyny. A to było jakieś trzy lata temu. Uh. Trzy lata jej nie widziałem. Ona była wspaniałą dziewczyną. Miała kolorowe włosy, przez co się wyróżniała. Nie lubiła się stroić. Miała swój własny styl. Zawsze nosiła spięte włosy, zazwyczaj w niesforną kitkę. Ona też była Directioner. Ona jako pierwsza się nią stała. Niestety, zbyt mocno mnie skrzywdziła. Ale nawet nie mam ochoty o tym rozmawiać. Znów popatrzałem się na Summi. Ona była inna niż Char. Znaczy się ona tak szybko nie odpuściła. Charline co noc próbowała uciec z mojego domu. Bywały momenty, ze podniosłem na nią rękę. Ale nie uderzyłem. Znaczy się uderzyłem ją, ale nie mocno. 

Wszedłem do domu. Zdjąłem buty i pomaszerowałem do sypialni. Delikatnie położyłem Baby i popatrzałem na nią. Ona nie może spac w ubraniach. Pomyślałem, a chytry uśmieszek wkradł się na moją twarz. Zdjąłem jej buty i rzuciłem gdzieś w kąt. Powoli i ostrożnie zacząłem zdejmować jej sukienkę. Musiała miec bardzo twardy sen, bo o dziwo...nie obudziła się. Został jeszcze tylko biustonosz. Tylko jak ja to zrobię?! Wziąłem ja najdelikatniej jak potrafiłem i posadziłem. Wyglądała jak lalka. Nie ruszała się. Zaśmiałem się bez głośnie i kontynuowałem. Rozpiąłem zapięcie z tyłu, a górna część jej bielizny wylądowała obok butów. Znów ją położyłem. Stanąłem z prawej strony łóżka i zdjąłem jej bieliznę. Przyłozyłem rękę do jej lewej piersi i zacząłem ją pieścić. Miała takie piękne ciało. Złożyłem delikatny pocałunek na jej sutku, a ona jęknęła. Chyba jej się to podobało. Nie wiem czego się wstydziła. Miała wspaniałą figurę, a mi ślinka leciała jak na nią patrzałem. Ucałowałem delikatnie jej usta. Odsunąłem sie i usiadłem okratkiem na łóżku. Przejechałem palcem po jej kobiecości. Znów jęknęła. Widocznie podniecało ją to. Szybko zabrałem rękę i zszedłem z łóżka. Zdjąłem z siebie białą koszulkę oraz czarne jeansy. Położyłem się delikatnie obok mojej Baby. Przeturlałem się na bok patrząc na śpiącą dziewczynę. Nie mogłem się powstrzymać i znów zjechałem dłonią dotykając jej kobiecości. Ucałowałem jej sutki, a ona cicho jęknęła. Krople potu spływały po jej czole. A ona dalej śpi. Masowałem jej przyjaciółkę coraz szybciej, i szybciej. Chyba przez piętnaście minut. Jej oddech stawał sie co raz to cięższy. Poczułem ciepłą ciecz, która wypływa z jej kobiecości. Poczułem, jak mój przyjaciel zrobił się twardszy i bardziej się wyprostował. Ku*wa.! Ja jej chyba nie rozdziewiczyłem?! Muszę się z tym przespać. Zabrałem rękę z jej ciepłego ciała i poszedłem do łazienki ją umyć. Po powrocie ułożyłem sie wygodnie i objąłem ją ręką. Po paru minutach odpłynąłem do krainy Morfeusza.



wtorek, 4 marca 2014

Rozdział 10."Zamknij się i wypierdalaj!"

-Puszczaj mnie!
-Spokojnie. Zrobimy to szybko - powiedział i dał mi klapsa w tyłek.
-Ty wiesz, kim ja jestem?! - popatrzał się na mnie dziwnie.
-Dziewicą?
-Directioner! - wykrzyczałam mu w twarz. Puścił mnie, a ja wybiegłam z toalety. Przedzierałam się przez tłum ludzi, nie zwracając uwagi na to, że Harry mnie woła. Wiem, że będę miała awanturę, ale nie mogę tam wrócić. Wyszłam na zewnątrz, a zaraz za mną Hazz. 
-A Ty gdzie?! Mówiłem Ci, żebyś się mnie słuchała!
-Zamknij się idioto - powiedziałam i wpiłam się w jego usta. Chyba był zaskoczony. Gdy się od niego odkleiłam popatrzał się na mnie.
-Dlaczego płaczesz? - zapytał.
-On..on mnie dotykał... - nie byłam w stanie wydusić z siebie więcej, bo się popłakałam. Harry szybko mnie przytulił.
-Cii.. - powiedział i głaskał mnie po głowie.
-Tak się cieszę, że Cię mam - powiedziałam, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Wracamy? - zapytałam.
-Jesteś pewna? Bo jak ja go zobaczę to nie ręczę za siebie.
-Nie zobaczysz.
Weszliśmy znów do klubu. Harry poszedł ze mną do łazienki. Poprawiłam makijaż i wyszłam. Szliśmy przez korytarz. To była jedyna droga, żeby dojść do łazienki i z powrotem. Ktoś szedł w naszą stronę. To był on. Pisnęłam cicho tak, żeby tylko Harry mnie usłyszał. Schowałam się za nim.
-Widzę, że znów się spotykamy śliczna - powiedział. Harry nie wytrzymał i okładał go tam jak jakiś opęntany.
-Harry! Harry przestań!
-Idź do klubu! JUŻ! - krzyknął. Nie posłuchałam się go.
-Mówię idź! - krzyknął mi prosto w twarz. Zielone tęczówki były przepełnione złością.
-A ja mówię NIE!
-Zamknij się i wypierdalaj!
-Tak? Dobrze. - powiedziałam i se poszłam. Gdy byłam już na końcu korytarza zobaczyła, że on dalej go bije. 
-Skoro mam wypierdalać, już mnie więcej nie zobaczysz! - krzyknęłam i znów wybiegłam z klubu.

*Oczami Harry'ego*

Chciałem go zabić. Usłyszałem, jak Baby coś do mnie krzyczy. Ona chyba jest chora?! Nigdy ode mnie nie odejdzie. Puściłem tego gościa i pobiegłem za nią. Gdy wybiegłem z klubu, jej już nie było. Niestety. Pewnie zaraz wróci. Dobra zbiera się na deszcz. Idę jej szukać.

*Oczami Summer"

Nie na widzę go. To, że chce się wyżyć okey rozumiem, ale dlaczego na mnie?! Biegłam przed siebie nie patrząc gdzie. Liczyło się teraz tylko to, że jestem jak najdalej od niego.
-Summer! - usłyszałam. O nie! Znalazł mnie! Przyspieszyłam. Nawet nie wiem kiedy, nie czułam już gruntu pod nogami. Spadam. Spadam w dół. Jestem w wodzie. Ja nie potrafię pływać!

*Oczami Harry'ego*

Szukałem jej cały czas. Gady w końcu ją znalazłem, ona biegła jeszcze szybciej. Krzyczałem, ale to nic nie dawało. Nagle spadła s mostu.
-Summer!! - krzyknąłem, ale było za późno. Usłyszałem tylko, jak wpadła do wody. Szybko z ciągnąłem buty, marynarkę i wskoczyłem do wody. Pływałem i jej szukałem. Na marne. Wypłynąłem, aby złapać powietrze. Znów zanurkowałem. Dalej nic. Chwila! Coś jest. Jest. Summer! Leżała na samym dnie. Podpłynąłem do niej i wyciągnąłem ją na brzeg. 
-Summer! Baby! Słyszysz mnie?! - krzyczałem, ale to nic nie dawało.
Zrobiłem jej usta,usta. 30 uciśnięć klatki piersiowej. I tak chyba 3 razy. W końcu wypluła wodę i popatrzała się na nie.
-Dlaczego mnie uratowałeś? - zapytała.
-Bo Cię kocham - powiedziałem i wpiłem się w jej miękkie usteczka.

*Oczami Summer*

Nie spodziewałam się tego po nim. Jego usta. Takie miękkie. Przepełnione pożądaniem. 
-Mogłeś mnie zostawić - burknęłam.
-Dlaczego miałbym to zrobić?
-Bo mam wypierdalać?
Zaśmiał się. No ha ha ha ale śmieszne. O ja pierdole. Pękam ze śmiechu. Chwycił moją dłoń i prowadził w stronę domu. Swojego. Chciałam zmienić kierunek, ale on był silniejszy.
-Mógłbyś mnie puścić? - zapytałam.
-Nie.
-Chcę iść do domu!
-A gdzie niby idziemy?
-Do Ciebie.
-Do nas, kochanie. Do nas - powiedział i się uśmiechnął. 


poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 9."Nawet w łazience będziesz mnie kontrolować?!"

Trochę się wystraszyłam, ale na marne. Zza szyby wyłoniła rudowłosa dziewczyna.
-Wsiadaj - powiedziała. Tak też zrobiłam. Siedziałyśmy sobie w aucie i gadałyśmy. Miała ślicznego pieska. 
-Ten chłopak, co był w tobą wczoraj. Kto to jest?
-Harry. Mój chłopak. A Ty masz chłopaka?
-No ba!
-Pokaż zdjęcie.
Pokazała mi zdjęcie. Tak słodko ze sobą wyglądają!.
-A ty? Masz jakieś wasze zdjęcia?
-Niestety, ale nie. On raczej nie przepada za "prostymi rzeczami".
-Aha. 

*Kilka godzin później*

Ze spotkania z Bellą wróciłam wydaje mi się szybko.
-Gdzieś Ty była?! - jednak nie.
-Z Bellą. Mówiłam Ci.
-Czy Ty wiesz, która jest godzina?!
-Przepraszam - spuściłam głowę.
-Idź się przebrać - powiedział oschle, a ja jak pies to zrobiłam. Poszłam  do sypialni i wciągnęłam na siebie jakieś ubrania. Gdy zeszłam, Harry siedział na kanapie. Nie patrząc na niego wyjęłam sok z lodówki i nalałam sobie do szklanki. Chciałam pójść do pokoju, ale on mnie zawołał.
-Stój - powiedział.
-Czego chcesz - powiedziałam oschle.
-Siadaj - poklepał miejsce na kanapie. Usiadłam obok niego, a on objął mnie ramieniem.
-Nie chcę się na Ciebie złościć.
-To dlaczego to robisz?
-Bo nie dajesz mi wyboru.
-Yhmm... - powiedziałam i napiłam się soku.
-Mogłabyś się w końcu mnie posłuchać.
-Harry. Powtarzam Ci to cały czas. Nie jestem psem.
-Psem nie. Ale moja tak.
-Nie jestem rzeczą - powiedziałam i wstałam.
-A Ty gdzie?
-Pod prysznic. - wstał - SAMA - powiedziałam. Burknął coś pod nosem. Nie zwróciłam na to uwagi i powędrowałam do łazienki. Gorące strumienie zmyły ze mnie całą złość. Usłyszałam, że ktoś łapie za klamkę. Jakbym nie zamknęła drzwi znów by mi wszedł.
-Kąpię się nie słychać?!
-No wow!
-Daj se spokój. Nawet w łazience będziesz mnie kontrolować?!
-A czy ktoś powiedział, że ja chcę wejść?
Nic nie powiedziałam tylko wyszłam z pod prysznica.
-Ubierz się jakoś i zrób sobie ładny makijaż. Wychodzimy. - powiedział i poszedł. Stałam przed lustrem i robiłam ten pieprzony makijaż. Po jakiś 40-stu minutach wyszłam. Poszłam jeszcze tylko się ubrać. Zeszłam i poszłam do salonu. Harry już na mnie czekał.
-Wyglądasz...WOW! - powiedział.
-Dzięki - powiedziałam oschle.
-Słuchaj - przycisnął mnie do siebie - W klubie masz się mnie słuchać. Jak będę chciał buziaka, to mi go dasz. Będę chciał tańczyć, zatańczysz. Jasne?
-Ale...
-Żadnych ale. A teraz choć, bo nie chcę Cię tutaj zerżnąć.
Szybko wyszłam z domu. Harry zamknął dom i wsiadł do auta. Odpalił silnik, a ja odwróciłam głowę w stronę okna. Położył rękę na moim udzie, ale to z ignorowałam. Wrócił stary Harry. Usłyszałam piosenkę w radiu.
-To moja ulubiona piosenka! Daj głośniej! - powiedziałam, a on wyłączył radio - O co Ci chodzi?
-Ty się buntujesz, to ja też. - powiedział.
Jesteśmy już pod klubem. Harry objął mnie ramieniem i razem weszliśmy. Czułam spojrzenia na swojej osobie. On się tym nie przejmował, ale ja tak. Po paru minutach powiedziałam.
-Harry! 
-Co?!
-Muszę iść do toalety!
-Dobra!
Musiałam się drzeć, żeby cokolwiek usłyszał. Trafiłam do niej. Poprawiłam jeszcze tylko makijaż i już chciałam wychodzić, gdy wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Cześć piękna. - powiedział, a ja spojrzałam w górę. Był bardzo wysoki. Wyższy nić Harry. Przestraszyłam się. Złapał mnie w talii i przodem przyciągnął do siebie.

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 8."Takiego Cię lubię"

Walnął ręką w stół i se poszedł. Zajebisty początek nowego związku! Może to był błąd że z nim jestem? Dobra dajmy se trochę czasu. Poszłam pozmywać naczynia. Nagle poczułam czyjeś ręce na swojej talii.
-Co chcesz? - zapytałam oschle.
-Całusa - powiedział. Cmoknęłam go w policzek, ale mu się to nie spodobało. Jednym zwinnym ruchem odwrócił mnie do siebie i znów wpił w moje usta. Odepchnęłam go.
-Ostra. Lubię takie. - zamruczał.
-Na nagrodę trzeba sobie zasłużyć. - powiedziałam i wróciłlam do poprzedniej czynności.

*Kilka godzin później*

Siedziałam sobie w ogrodzie i czytałam książkę.
-Twój sok, kochanie - powiedział i cmoknął mnie w usta.
-Dziękuję. 
Siedzieliśmy sobie w tym ogrodzie do czasu, aż nie zadzwonił jego telefon. Gadał jakieś 30 minut jak nie mniej.
-Baby ja wychodzę. - powiedział i wyszedł. Zostałam sama w domu. Weszłam do środka i poszłam do sypialni. Przebrałam się i zeszłam na dół. Siedziałam sobie na kanapie, gdy w końcu przyszedł Harry. Sama nie wiem dlaczego, ale pobiegłam do niego i go przytuliłam. Znów upadliśmy na ziemię.
-Jednak na mnie lecisz - powiedział i śmiesznie poruszył brwiami. Zaśmiałam się i zeszłam z niego.
-Chcesz coś do picia?
-Nie. Chcę Cię zabrać dziś na spacer. - powiedział.
-A gdzie dokładnie?
-Sam jeszcze nie wiem, ale gdzieś na pewno.
-No to może pójdziemy na kebaba?
-Na co?
-Nie mów, że nie wiesz co to jest kebab. - zaśmiałam się.
-Ja nie jadam takich prostych rzeczy. Ja wolałbym Cię zabrać gdzieś na romantyczną randkę. Kolacja przy świecach czy coś w tym stylu.
-A jeśli się nie zgodzę? - wystawiłam mu język w geście protestu.
-Musisz sie zgodzić, bo inaczej Cię zamknę w piwnicy.
-Ha ha ha - powiedzialam sarkastycznie.

*Kilka godzin później*

Jesteśmy już w centrum Londynu. Dziwnie tak, bo zazwyczaj jest tutaj pełno ludzi. Ale tak jest też miło. Trzymamy się za ręce. Jak prawdziwa para. 
-Harry. Harry choć! - popatrzał sie na mnie dziwnie. - No co? Głodna jestem. Idziemy na kebaba. - powiedziałam. Kupił nam po największym jaki był. 
-To jest większe od Ciebie - zaśmiał się. Zrobiłam to samo. Spacerowaliśmy sobie i się śmialiśmy. Nagle przeszły mnie dreszcze.
-Zimno Ci? - zapytał.
-Tak trochę. Ale do domu nie idę. - powiedziałam, a on dał mi swoją kurtkę. Jest taki czuły. Zaśmiałam się.
-Z czego się tak śmiejesz? - zaśmiał się.
-Takiego Cię lubię.
-Nie rozumiem.
-Nie każesz mi nic robić. Nie kontrolujesz. Nie jesteś jakiś zaborczy. W takim Harrym się zakochałam. - powiedziałam, a on wpił się w moje usta. Postanowiliśmy wrócić już do domu. Położyłam się do łózka, a zaraz za mną Hazz. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

*Następnego dnia*

Obudziły mnie czułe całusy w policzek. Odwróciłam się i ujrzałam mojego mężczyznę. Bawiłam się jego słodkimi loczkami. Po paru minutach wstałam i poszłam do toalety. Wyszłam już ubrana i zeszłam na dół. Usiadłam przy stole czekając, aż Harry zrobi śniadanie. Zjedliśmy, a ja powiedziałam.
-Harry ja dzisiaj wychodzę.
-Niby gdzie?
-Poszukać pracy. Nie będziesz mnie przecież przez całe życie utrzymywał.
-Będę.
-Nie będziesz - powiedziałam i zmarszczyłam nos.
-Kochanie będę.
-Ale ja już znalazłam fajną ofertę. Jako modelka.
-I co? Będziesz świeciła tym pięknym ciałem przed innymi? Nie ma mowy.
-A jeśli będziesz ze mną tam chodzi?
-To już zmienia postać rzeczy - powiedział i cmoknął mnie w usta.
-Czyli idziemy. Ubieraj się!
-Już, już.
Po kilkunastu minutach byliśmy już pod studiem. Harry wysiadł, a ja zaraz za nim. To było ogromne. Weszliśmy do jakieś sali. Było dużo reflektorów i w ogóle.
-Summer tak? - zapytał jakiś facet. Pokiwałam tylko głową. - Idź się przebrać. W garderobie masz ubrania. - powiedział, a ja wykonałam rozkaz. Po chwili wyszłam już przebrana. Pozowałam ciągle w innych ubraniach. Po skończonej sesji podeszła do mnie rudo włosa dziewczyna. Też kilka razy pozowała.
-Hej. Ty jesteś Summer, tak? - pokiwałam głową - Jestem Bella - powiedziała i wyciągnęła rękę w moim kierunku.

*Kilka dni później*

-Harry! Ja wychodzę!
-Gdzie?
-Spotykam sie dziś z Bellą. Pójdziemy do kina, albo na lody.
-Bądź ostrożna - powiedział i pocałował mnie w usta.
Już chciałam wychodzić, gdy znów mnie zawołał.
-Jak ktoś będzie Cię zaczepiał, powiedz mu, że jesteś dziewczyną chłopaka z One Direction, albo że jesteś Directioners. - pokiwałam głową i wyszłam. Szłam sobie uliczkami Londynu, gdy podjechał jakiś obcy mi samochód.