niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 8."Takiego Cię lubię"

Walnął ręką w stół i se poszedł. Zajebisty początek nowego związku! Może to był błąd że z nim jestem? Dobra dajmy se trochę czasu. Poszłam pozmywać naczynia. Nagle poczułam czyjeś ręce na swojej talii.
-Co chcesz? - zapytałam oschle.
-Całusa - powiedział. Cmoknęłam go w policzek, ale mu się to nie spodobało. Jednym zwinnym ruchem odwrócił mnie do siebie i znów wpił w moje usta. Odepchnęłam go.
-Ostra. Lubię takie. - zamruczał.
-Na nagrodę trzeba sobie zasłużyć. - powiedziałam i wróciłlam do poprzedniej czynności.

*Kilka godzin później*

Siedziałam sobie w ogrodzie i czytałam książkę.
-Twój sok, kochanie - powiedział i cmoknął mnie w usta.
-Dziękuję. 
Siedzieliśmy sobie w tym ogrodzie do czasu, aż nie zadzwonił jego telefon. Gadał jakieś 30 minut jak nie mniej.
-Baby ja wychodzę. - powiedział i wyszedł. Zostałam sama w domu. Weszłam do środka i poszłam do sypialni. Przebrałam się i zeszłam na dół. Siedziałam sobie na kanapie, gdy w końcu przyszedł Harry. Sama nie wiem dlaczego, ale pobiegłam do niego i go przytuliłam. Znów upadliśmy na ziemię.
-Jednak na mnie lecisz - powiedział i śmiesznie poruszył brwiami. Zaśmiałam się i zeszłam z niego.
-Chcesz coś do picia?
-Nie. Chcę Cię zabrać dziś na spacer. - powiedział.
-A gdzie dokładnie?
-Sam jeszcze nie wiem, ale gdzieś na pewno.
-No to może pójdziemy na kebaba?
-Na co?
-Nie mów, że nie wiesz co to jest kebab. - zaśmiałam się.
-Ja nie jadam takich prostych rzeczy. Ja wolałbym Cię zabrać gdzieś na romantyczną randkę. Kolacja przy świecach czy coś w tym stylu.
-A jeśli się nie zgodzę? - wystawiłam mu język w geście protestu.
-Musisz sie zgodzić, bo inaczej Cię zamknę w piwnicy.
-Ha ha ha - powiedzialam sarkastycznie.

*Kilka godzin później*

Jesteśmy już w centrum Londynu. Dziwnie tak, bo zazwyczaj jest tutaj pełno ludzi. Ale tak jest też miło. Trzymamy się za ręce. Jak prawdziwa para. 
-Harry. Harry choć! - popatrzał sie na mnie dziwnie. - No co? Głodna jestem. Idziemy na kebaba. - powiedziałam. Kupił nam po największym jaki był. 
-To jest większe od Ciebie - zaśmiał się. Zrobiłam to samo. Spacerowaliśmy sobie i się śmialiśmy. Nagle przeszły mnie dreszcze.
-Zimno Ci? - zapytał.
-Tak trochę. Ale do domu nie idę. - powiedziałam, a on dał mi swoją kurtkę. Jest taki czuły. Zaśmiałam się.
-Z czego się tak śmiejesz? - zaśmiał się.
-Takiego Cię lubię.
-Nie rozumiem.
-Nie każesz mi nic robić. Nie kontrolujesz. Nie jesteś jakiś zaborczy. W takim Harrym się zakochałam. - powiedziałam, a on wpił się w moje usta. Postanowiliśmy wrócić już do domu. Położyłam się do łózka, a zaraz za mną Hazz. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

*Następnego dnia*

Obudziły mnie czułe całusy w policzek. Odwróciłam się i ujrzałam mojego mężczyznę. Bawiłam się jego słodkimi loczkami. Po paru minutach wstałam i poszłam do toalety. Wyszłam już ubrana i zeszłam na dół. Usiadłam przy stole czekając, aż Harry zrobi śniadanie. Zjedliśmy, a ja powiedziałam.
-Harry ja dzisiaj wychodzę.
-Niby gdzie?
-Poszukać pracy. Nie będziesz mnie przecież przez całe życie utrzymywał.
-Będę.
-Nie będziesz - powiedziałam i zmarszczyłam nos.
-Kochanie będę.
-Ale ja już znalazłam fajną ofertę. Jako modelka.
-I co? Będziesz świeciła tym pięknym ciałem przed innymi? Nie ma mowy.
-A jeśli będziesz ze mną tam chodzi?
-To już zmienia postać rzeczy - powiedział i cmoknął mnie w usta.
-Czyli idziemy. Ubieraj się!
-Już, już.
Po kilkunastu minutach byliśmy już pod studiem. Harry wysiadł, a ja zaraz za nim. To było ogromne. Weszliśmy do jakieś sali. Było dużo reflektorów i w ogóle.
-Summer tak? - zapytał jakiś facet. Pokiwałam tylko głową. - Idź się przebrać. W garderobie masz ubrania. - powiedział, a ja wykonałam rozkaz. Po chwili wyszłam już przebrana. Pozowałam ciągle w innych ubraniach. Po skończonej sesji podeszła do mnie rudo włosa dziewczyna. Też kilka razy pozowała.
-Hej. Ty jesteś Summer, tak? - pokiwałam głową - Jestem Bella - powiedziała i wyciągnęła rękę w moim kierunku.

*Kilka dni później*

-Harry! Ja wychodzę!
-Gdzie?
-Spotykam sie dziś z Bellą. Pójdziemy do kina, albo na lody.
-Bądź ostrożna - powiedział i pocałował mnie w usta.
Już chciałam wychodzić, gdy znów mnie zawołał.
-Jak ktoś będzie Cię zaczepiał, powiedz mu, że jesteś dziewczyną chłopaka z One Direction, albo że jesteś Directioners. - pokiwałam głową i wyszłam. Szłam sobie uliczkami Londynu, gdy podjechał jakiś obcy mi samochód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz