-Wsiadaj - powiedziała. Tak też zrobiłam. Siedziałyśmy sobie w aucie i gadałyśmy. Miała ślicznego pieska.
-Ten chłopak, co był w tobą wczoraj. Kto to jest?
-Harry. Mój chłopak. A Ty masz chłopaka?
-No ba!
-Pokaż zdjęcie.
Pokazała mi zdjęcie. Tak słodko ze sobą wyglądają!.
-A ty? Masz jakieś wasze zdjęcia?
-Niestety, ale nie. On raczej nie przepada za "prostymi rzeczami".
-Aha.
*Kilka godzin później*
Ze spotkania z Bellą wróciłam wydaje mi się szybko.
-Gdzieś Ty była?! - jednak nie.
-Z Bellą. Mówiłam Ci.
-Czy Ty wiesz, która jest godzina?!
-Przepraszam - spuściłam głowę.
-Idź się przebrać - powiedział oschle, a ja jak pies to zrobiłam. Poszłam do sypialni i wciągnęłam na siebie jakieś ubrania. Gdy zeszłam, Harry siedział na kanapie. Nie patrząc na niego wyjęłam sok z lodówki i nalałam sobie do szklanki. Chciałam pójść do pokoju, ale on mnie zawołał.
-Stój - powiedział.
-Czego chcesz - powiedziałam oschle.
-Siadaj - poklepał miejsce na kanapie. Usiadłam obok niego, a on objął mnie ramieniem.
-Nie chcę się na Ciebie złościć.
-To dlaczego to robisz?
-Bo nie dajesz mi wyboru.
-Yhmm... - powiedziałam i napiłam się soku.
-Mogłabyś się w końcu mnie posłuchać.
-Harry. Powtarzam Ci to cały czas. Nie jestem psem.
-Psem nie. Ale moja tak.
-Nie jestem rzeczą - powiedziałam i wstałam.
-A Ty gdzie?
-Pod prysznic. - wstał - SAMA - powiedziałam. Burknął coś pod nosem. Nie zwróciłam na to uwagi i powędrowałam do łazienki. Gorące strumienie zmyły ze mnie całą złość. Usłyszałam, że ktoś łapie za klamkę. Jakbym nie zamknęła drzwi znów by mi wszedł.
-Kąpię się nie słychać?!
-No wow!
-Daj se spokój. Nawet w łazience będziesz mnie kontrolować?!
-A czy ktoś powiedział, że ja chcę wejść?
Nic nie powiedziałam tylko wyszłam z pod prysznica.
-Ubierz się jakoś i zrób sobie ładny makijaż. Wychodzimy. - powiedział i poszedł. Stałam przed lustrem i robiłam ten pieprzony makijaż. Po jakiś 40-stu minutach wyszłam. Poszłam jeszcze tylko się ubrać. Zeszłam i poszłam do salonu. Harry już na mnie czekał.
-Wyglądasz...WOW! - powiedział.
-Dzięki - powiedziałam oschle.
-Słuchaj - przycisnął mnie do siebie - W klubie masz się mnie słuchać. Jak będę chciał buziaka, to mi go dasz. Będę chciał tańczyć, zatańczysz. Jasne?
-Ale...
-Żadnych ale. A teraz choć, bo nie chcę Cię tutaj zerżnąć.
Szybko wyszłam z domu. Harry zamknął dom i wsiadł do auta. Odpalił silnik, a ja odwróciłam głowę w stronę okna. Położył rękę na moim udzie, ale to z ignorowałam. Wrócił stary Harry. Usłyszałam piosenkę w radiu.
-To moja ulubiona piosenka! Daj głośniej! - powiedziałam, a on wyłączył radio - O co Ci chodzi?
-Ty się buntujesz, to ja też. - powiedział.
Jesteśmy już pod klubem. Harry objął mnie ramieniem i razem weszliśmy. Czułam spojrzenia na swojej osobie. On się tym nie przejmował, ale ja tak. Po paru minutach powiedziałam.
-Harry!
-Co?!
-Muszę iść do toalety!
-Dobra!
Musiałam się drzeć, żeby cokolwiek usłyszał. Trafiłam do niej. Poprawiłam jeszcze tylko makijaż i już chciałam wychodzić, gdy wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Cześć piękna. - powiedział, a ja spojrzałam w górę. Był bardzo wysoki. Wyższy nić Harry. Przestraszyłam się. Złapał mnie w talii i przodem przyciągnął do siebie.
Zostałaś nominowana do LBA. Szczegóły na jess-and-louis-in-a-love-story.blogspot.com
OdpowiedzUsuń