Leżałam wtulona w Harry'ego. Nie odzywał się do mnie. Bałam się zapytać o co chodzi.
-Harry? - zapytałam, lecz odpowiedzi nie usłyszałam.
-Harry? - Silence.
-O boże! - wstałam i poszłam do toalety. Gdy wróciłam loczka nie było. Pewnie jest w kuchni. Poszłam sprawdzić. Nic. Nalałam sobie soku i poszłam do sypialni. Siedziala tam Eleanor z Perrie.
-Może przyniosę Wam soku? - zapytałam a one pokiwały przecząco głowami.
-EJ dziewczyny? Co jest? - usiadłam po między je i patrzyłam się na nie. Nic nie powiedziały. Nie mogłam tego znieść.
-Dobra. Albo ktoś mi powie o co tutaj chodzi, ale przejdę się do chłopaków, bo pewnie są u Was - spojrzałam na Eleanor - i się ich zapytam co Wam zrobili. To jak będzie?! - skrzyżowałam ręce na piersi.
-Wygonił mnie z pokoju, bo Harry do niego przyszedł. Kazali mi iść po Zayn'a to poszłam i zostałam sama z Pezz. Więc postanowiłyśmy przyjść do Ciebie, a że nikogo nie było to zostałyśmy. - powiedziała El.
-Aha. A wygonili Was bo? - zapytałam i spojrzałam na Pezz.
-Sama nie wiem. Harry przyszedł jakis taki zły, a za razem smutny. Może się pokłóciliście? - powiedziała blondynka.
-Nie raczej nie.
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, płakałyśmy. Nagle do pokoju wszedł Harry.
-El, Louis Cię woła - powiedział i spojrzał na dziewczynę. O dziwo spokojnym wzrokiem.
Dziewczyny uciekły jak poparzone. Jedynie Perrie w drzwiach odwróciła się i spojrzała na mnie z miną"współczuję Ci". O co jej chodziło?!
-Baby możemy pogadać?
-Niby o czym? O tym, że chciałam z tobą porozmawiać, to ty e poszłeś do chłopaków? Nie, dzięki. - powiedziałam i się położyłam.
-Baby - powiedział i położył się obok przykrywając mnie ręką - i czemu się złościsz? Musiałem pogadać z chłopakami i tyle.
-Yhmm...
-Jprdl Baby! Daj se spokój! Chcę się z tobą pogodzić! Lepiej mnie nie denerwuj! - on wpadł w szał! Podniósł na mnie rękę. Już chciał mnie uderzyć, gdy po moim policzku spłynęła łza. Bałam się go. Potwornie się go bałam.
-Baby. - chciał mnie pogłaskać, ale go odepchnęłam - Ja przepraszam. Nie...nie chciałem. To przez nerwy.
-Przez nerwy?! - wstała - przez nerwy chciałeś mi przypierdolić?!
-Nie tym tonem!
-W dupie to mam! Niech się dowiedzą, jaki jesteś na prawdę!
-Zamknij się i idź spać!
-Wal się.
-Co?!
-To samo - skrzyżowałam ręce na piersi.
Podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz. Złapałam się za bolące miejsce, a moje oczy momentalnie się zaszkliły.
-Wiesz co? Nie będę płakać. Nie z twojego powodu! - wykrzyczałam mu w twarz w którą kilka sekund później znów dostałam.
-Nienawidzę Cię! - uciekłam z pokoju. Pobiegłam do Louisa i Eleanor.
-Co się stało?! - zapytał zaniepokojony Louis. Jest chyba najmilszy z całej tej ich piątki.
-Harry mnie uderzył.
W tym momencie do pokoju wparował loczek.
-Baby. Choć do mnie.
Już chciałam wstać, gdy nagle ktoś pociągnął mnie za rękę w dół. Louis.
-Ona nigdzie nie pójdzie - powiedział, a ja przytuliłam się do Eleanor.
-A to niby dlaczego?!
-Z jakiej racji podniosłeś rękę na kobietę?!
-Z jakiej racji mi się sprzeciwiła?!
-Nie dziwię jej się!
-Ale jak to? - Uuu...Styles zakłopotany? Jakie to słokie.
-Tak to. Summer dziś nie będzie spała z tobą.
-A co? Może będziesz spała z Louisem?! - w tym momencie zwrócił się do mnie, a ja wtuuliłam się w El.
-Będzie spała z El. Tutaj. A ja na kanapie.
Po tych słowach Harry poszedł do siebie.
-Słuchajcie. Ja idę teraz do salonu. Nie bójcie się. Zamknę was na klucz dobra? - powiedział Tommo, a my tylko kiwnęłyśmy głowami.
-Okey to ja idę - pocałował jeszcze ostatni raz Eleanor w usta, wziął pościel, poduszkę i wyszedł. Zakluczył nas, a ja odetchnęłam z ulgą. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Szarpał za klamkę, a ja umierałam ze strachu.
Hejo! Jutro powinna być kolejna część ;) xxx
środa, 19 lutego 2014
czwartek, 13 lutego 2014
Rozdział 4. "Stój, bo Cię zabiję!"
Zeszłam na dół, a zaraz za mną Hazz. Niesforne loczki opadały na jego twarz. Ohh... Styles. Usiadł na przeciw mnie i jadł posiłek.
-Harry? - przerwałam ciszę.
-Tak? - powiedział patrząc się na mnie.
- Harry ja wiem, że się starasz.. Wiem, że chcesz być miły ale ja po prostu nie ufam ludziom. Nikomu.
- Dlaczego ?
- Nie ważne.
- Powiedz mi dlaczego nie ufasz ludziom ?
- Nie.
- Summer muszę wiedzieć. Muszę rozumiesz ?
- Nie. To moje sprawa.
- Musisz mi ufać. Jeżeli nie będzie ufać mi i chłopakom to nic z tego nie będzie.
- Harry proszę zostaw mnie !
- Summer. - warknął. Poczułam jego ręce na swoich biodrach i jego oddech na twarzy. Niekontrolowane łzy spłynęły po moich policzkach.
- Baby co się dzieje ? - odepchnęłam go i uciekłam z domu. Nie chciałam go widzieć.
-Stój bo Cię zabiję! - powiedział blondyn.
-Summer! - usłyszałam Hazzę. Nogi się pode mną ugięły.
-Niall. Puszczaj ją! - puścił mnie - Baby choć do mnie!
Nie czekałam długo. Szybko do niego podbiegłam i się za nim schowałam.
Harry dostał SMS'a od Louis i szybko do niego pojechał.
-Summer bo ja bym Cię nie zastrzelił no ale wiesz - chłopak spuścił wzrok.
-Nie przejmuj się. - uśmiechnęłam się do niego.
-Na pewno nie jesteś zła?
-Na pewno. Może wejdziesz? Zjemy coś, pogadamy? - powiedziałam, a chłopak się uśmiechnął.
Postanowiliśmy zrobić pizzę.
***
Po zrobieniu, ja byłam cała w mące, a Niall w jajkach<xD>
Chłopak poszedł się wykąpać, a ja wstawiłam pizzę do piekarnika. Gdy przyszedł, pizza była gotowa. Zjedliśmy żartując przy tym i się śmiejąc. Dostałam SMS'a od Harry'ego
-Harry? - przerwałam ciszę.
-Tak? - powiedział patrząc się na mnie.
- Harry ja wiem, że się starasz.. Wiem, że chcesz być miły ale ja po prostu nie ufam ludziom. Nikomu.
- Dlaczego ?
- Nie ważne.
- Powiedz mi dlaczego nie ufasz ludziom ?
- Nie.
- Summer muszę wiedzieć. Muszę rozumiesz ?
- Nie. To moje sprawa.
- Musisz mi ufać. Jeżeli nie będzie ufać mi i chłopakom to nic z tego nie będzie.
- Harry proszę zostaw mnie !
- Summer. - warknął. Poczułam jego ręce na swoich biodrach i jego oddech na twarzy. Niekontrolowane łzy spłynęły po moich policzkach.
- Baby co się dzieje ? - odepchnęłam go i uciekłam z domu. Nie chciałam go widzieć.
-Stój bo Cię zabiję! - powiedział blondyn.
-Summer! - usłyszałam Hazzę. Nogi się pode mną ugięły.
-Niall. Puszczaj ją! - puścił mnie - Baby choć do mnie!
Nie czekałam długo. Szybko do niego podbiegłam i się za nim schowałam.
Harry dostał SMS'a od Louis i szybko do niego pojechał.
-Summer bo ja bym Cię nie zastrzelił no ale wiesz - chłopak spuścił wzrok.
-Nie przejmuj się. - uśmiechnęłam się do niego.
-Na pewno nie jesteś zła?
-Na pewno. Może wejdziesz? Zjemy coś, pogadamy? - powiedziałam, a chłopak się uśmiechnął.
Postanowiliśmy zrobić pizzę.
***
Po zrobieniu, ja byłam cała w mące, a Niall w jajkach<xD>
Chłopak poszedł się wykąpać, a ja wstawiłam pizzę do piekarnika. Gdy przyszedł, pizza była gotowa. Zjedliśmy żartując przy tym i się śmiejąc. Dostałam SMS'a od Harry'ego
Baby ja będę jutro.
Jak się uda, to poproszę
Eleanor, Perrie i Danielle
żeby do Ciebie przyszły.
W komodzie druga szafka
od dołu są pieniądze.
Chcesz, to je wydaj.
Na pewno Wam się przydadzą
na dzisiejszą nockę.
I miss you Baby
Twój Harry. xxx
Na prawdę?! Myślałam, że spędzimy ten czas razem. Chciałam się z nim pogodzić. Spędzić ten czas razem z nim. Może bym mu się oddała? Boże Summer ogarnij się!!! Chciałam załagodzić sytuację. A co do tych pieniędzy. Haroldzie? Możesz se je wsadzić! Nie wezmę ich. O chyba dziewczyny już przyszły. Wow! Są już w pidżamach. Eleanor <nie zwracaj uwagi na Louis'a> , Perrie, Danielle.
-To ja może nie przeszkadzam - powiedział Niall i się ulotnił.
Razem z dziewczynami rozłożyłyśmy wszystkie poduszki na podłodze w salonie i się położyłyśmy. Zamówiłyśmy 3 duże pizze i shake. Oglądałyśmy jakieś romansidła i płakałyśmy. Danielle zaproponowałam, żebyśmy wysłały chłopakom nasze smutne zdjęcia.
-Ale po co? - zaśmiałam się
-A co? Nie tęsknisz za Harrym? - powiedziała z uśmiechem.
-No może trochę.
-A ty El.?
-Baaardzo. - powiedziała.
-Czy robimy.
Smutna Summer
Smutna Eleanor
Smutna Perrie
Chwilę później ktoś wszedł do mieszkania. Harry, Louis i Zayn.
Szybko wpadłyśmy w ich ramiona. Byłyśmy w samym szlafroku, a pod spodem tylko bielizna.
-Baby co się stało?! - zapytał zdenerwowany Harry.
Nic nie powiedziałam, tylko go przytuliłam. On pocałował mnie w czoło. Chłopacy się do nas przyłączyli. Jakoś po 2:00 w nocy wszyscy poszli spać. Tylko ja nie spałam razem z Harry'm....
I jak się podoba?<333
Czytasz-->Komentujesz
wtorek, 11 lutego 2014
Rozdział 3. "Nie rozumiem Cię Baby"
*Kilka dni później*
-Baby ja muszę wyjechać.
-Gdzie?
-Nie ważne.
-A na ile?
-O boże Baby!
-Dlaczego ty mi to robisz? - do moich oczu napłynęły łzy. Harry momentalnie znalazł się obok.
-Ej Baby. Don't Crying.
-Dlaczego ty jesteś taki w stosunku do mnie?! - wykrzyczałam mu prosto w twarz.
-Ale jaki do cholery?!
-Taki zimny - powiedziałam cicho.
*Dwa dni później*
Minęły dwa dni, a Harry'ego jeszcze nie ma. Umówiłam się z Eleanor. O właśnie przyszła.
-Hej - przywitałyśmy się buziakiem w policzek.
-Co tam? - zapytała.
-Dobrze. Tęsknię za Harrym.
-A ja za Louisem. Ale wiesz co? Ostatnio wysłałam mu zdjęcie. Był taki szczęśliwy. Pokażę Ci:
W sumie dobry pomysł.
-Jak myslisz. Zrobić też?
-No pewnie! Dawaj telefon zrobię Ci.
-No wysyłaj! - powiedziała El. Heh... chyba ją polubiłam.
-To co? Porobimy se zdjęcia? - zapytałam.
-Dobra! - odpowiedziała podekscytowana.
Dzień minął mi bardzo przyjemnie. Byłyśmy z Eleanor w kinie, na lodach. Poszłyśmy przejść się do parku i robiłyśmy zdjęcia.
Ja zostawiłam sobie takie:
A ona takie:
*Kilka dniu później*
Dzisiaj Harry ma przyjechać. Przygotowałam dla nas kolację przy świecach:
I kupiłam najdroższego szampana:
Chciałam go przeprosić, ale także podziękować. O już jest!
-Baby! Jestem!
Nic nie powiedziałam tylko wpadłam na niego zadowolona. Przewróciliśmy się tak, że teraz leżałam na nim. Popatrzył mi się głęboko w oczy i objął w talii, a ja czułam jak się rumienię.
-Jednak na mnie lecisz - powiedział a ja z niego wstałam.
Chyba był trochę zaskoczony tym, co przygotowałam. Ale myślę, że pozytywnie.
-Wow Baby!
-Podoba się?
-Tu jest pięknie. Pełno świeczek, mój ulubiony szampan.
Jedliśmy w ciszy. W końcu Harry się odezwał.
-Nie rozumiem Cię Baby.
-Ale w jakim sensie? - nie do końca wiedziałam, co ma na myśli.
-Wszystkie panny pchają mi się do łóżka i marzą o tym, żeby być na twoim miejscu.
-Widzisz jakie mam szczęście - posłałam mu uśmiech.
-Co ja się będę martwił. I tak w końcu sama wskoczysz mi do łóżka.
-Mylisz się.
-Kiedyś na pewno.
-I co mi niby zrobisz tym maluchem?
Wstał i podszedł do mnie z miną mordercy. Szarpnął mnie za przed ramie i położył ręke na swoim kroczu.
-I co Baby?! Jest mały?! - wydarł się
-Najmniejszy - ścisnęłam lekko jego przyjaciela, a z jego ust wydobył się cichy jęk.
-Jak masz mnie podniecać, to weź go do buzi.
-To ty trzymasz moją rękę przy swoim kroczu. - puścił mnie.
- Biegnij pod prysznic Baby. - zrobiłam co mi kazał. Spędziłam kilka minut pod gorącymi strumieniami i wychyliłam głowę w poszukiwaniu ręcznika. Posłał mi szeroki uśmiech i rozłożył ręcznik na szerokość swoich ramion.
- Chodź do mnie Summer.
- Hazz !
- No chodź. - podszedł bliżej.
- Zamknij oczy !
- Baby !
- Zamknij ! - mruknął i zrobił co mu kazałam. Podbiegłam do niego i wpadłam w jego ramiona. Otulił mnie mięciutkim materiałem.
- Daj buzi.
- Idź sobie.
- Baby !
- Harry !
- Daj buzi i sobie pójdę.
- To jest szantaż !
- Jestem przestępcą, wolno mi.
- Wcale nie.
- Buzi. - zamknął oczy i złożył usta w dzióbek.
- Nie będę Cie całować ! - otworzył oczy i wydął dolną wargę w geście smutku.
- Plose.
- Nie.
- A tu ? - wskazał palcem swój policzek. - niech mu będzie. Wspięłam się na palce i przybliżyłam do jego polika ale w ostatniej chwili przekręcił głowę i złączyliśmy się ustami. Odepchnęłam go.
- Dupek. - roześmiał się i wyszedł.
Przebrałam się w pidżamę i poszłam spać. Chwilę później przyszedł do mnie Hazz, "przykrył" mnie swoją ręką i usnęłam.
Obudziłam się wcześniej niż Harry. Bawiłam się jego loczkami. Zaplątywałam sobie na palec i patrzyłam jak odskakują na swoje miejsce. W końcu przestałam:
-Mmm...Nie przestawaj - powiedział Harry zaspanym głosem.
-Jak się spało?
-Dobrze. Baby? - popatrzałam się na niego, a on głupkowato się uśmiechnął.
-Co Cię tak bawi?
-Reagujesz na Baby.
-Pierdol się - powiedziałam i wstałam z łóżka.
-Z tobą zawsze - powiedział i puścił mi oczko.
Po wyjściu z łazienki ubrałam https://encrypted-tbn1
.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTJ93u8pgl1FDztEL29Z7e
apvI3wHCT5_dKENs1nHFHEzSRvcZu i poszłam zrobić śniadanie.
-Harry!
-Nooo...?!
-Chodź tutaj nie będę się wydzierała!
-To ty coś chcesz!
O boże! Pomaszerowałam do niego na górę i co zobaczyłam?!
-Harry!
-No co? - uśmiechnął się do mnie.
-Ubieraj się zboczeńcu.
-Baby?
-Co?!
-Jest mały?
-Hmm... nie widzę, potrzebuję lupy - uśmiechnęłam się i poszłam.
-Baby ja muszę wyjechać.
-Gdzie?
-Nie ważne.
-A na ile?
-O boże Baby!
-Dlaczego ty mi to robisz? - do moich oczu napłynęły łzy. Harry momentalnie znalazł się obok.
-Ej Baby. Don't Crying.
-Dlaczego ty jesteś taki w stosunku do mnie?! - wykrzyczałam mu prosto w twarz.
-Ale jaki do cholery?!
-Taki zimny - powiedziałam cicho.
*Dwa dni później*
Minęły dwa dni, a Harry'ego jeszcze nie ma. Umówiłam się z Eleanor. O właśnie przyszła.
-Hej - przywitałyśmy się buziakiem w policzek.
-Co tam? - zapytała.
-Dobrze. Tęsknię za Harrym.
-A ja za Louisem. Ale wiesz co? Ostatnio wysłałam mu zdjęcie. Był taki szczęśliwy. Pokażę Ci:
W sumie dobry pomysł.
-Jak myslisz. Zrobić też?
-No pewnie! Dawaj telefon zrobię Ci.
-No wysyłaj! - powiedziała El. Heh... chyba ją polubiłam.
-To co? Porobimy se zdjęcia? - zapytałam.
-Dobra! - odpowiedziała podekscytowana.
Dzień minął mi bardzo przyjemnie. Byłyśmy z Eleanor w kinie, na lodach. Poszłyśmy przejść się do parku i robiłyśmy zdjęcia.
Ja zostawiłam sobie takie:
A ona takie:
*Kilka dniu później*
Dzisiaj Harry ma przyjechać. Przygotowałam dla nas kolację przy świecach:
I kupiłam najdroższego szampana:
Chciałam go przeprosić, ale także podziękować. O już jest!
-Baby! Jestem!
Nic nie powiedziałam tylko wpadłam na niego zadowolona. Przewróciliśmy się tak, że teraz leżałam na nim. Popatrzył mi się głęboko w oczy i objął w talii, a ja czułam jak się rumienię.
-Jednak na mnie lecisz - powiedział a ja z niego wstałam.
Chyba był trochę zaskoczony tym, co przygotowałam. Ale myślę, że pozytywnie.
-Wow Baby!
-Podoba się?
-Tu jest pięknie. Pełno świeczek, mój ulubiony szampan.
Jedliśmy w ciszy. W końcu Harry się odezwał.
-Nie rozumiem Cię Baby.
-Ale w jakim sensie? - nie do końca wiedziałam, co ma na myśli.
-Wszystkie panny pchają mi się do łóżka i marzą o tym, żeby być na twoim miejscu.
-Widzisz jakie mam szczęście - posłałam mu uśmiech.
-Co ja się będę martwił. I tak w końcu sama wskoczysz mi do łóżka.
-Mylisz się.
-Kiedyś na pewno.
-I co mi niby zrobisz tym maluchem?
Wstał i podszedł do mnie z miną mordercy. Szarpnął mnie za przed ramie i położył ręke na swoim kroczu.
-I co Baby?! Jest mały?! - wydarł się
-Najmniejszy - ścisnęłam lekko jego przyjaciela, a z jego ust wydobył się cichy jęk.
-Jak masz mnie podniecać, to weź go do buzi.
-To ty trzymasz moją rękę przy swoim kroczu. - puścił mnie.
- Biegnij pod prysznic Baby. - zrobiłam co mi kazał. Spędziłam kilka minut pod gorącymi strumieniami i wychyliłam głowę w poszukiwaniu ręcznika. Posłał mi szeroki uśmiech i rozłożył ręcznik na szerokość swoich ramion.
- Chodź do mnie Summer.
- Hazz !
- No chodź. - podszedł bliżej.
- Zamknij oczy !
- Baby !
- Zamknij ! - mruknął i zrobił co mu kazałam. Podbiegłam do niego i wpadłam w jego ramiona. Otulił mnie mięciutkim materiałem.
- Daj buzi.
- Idź sobie.
- Baby !
- Harry !
- Daj buzi i sobie pójdę.
- To jest szantaż !
- Jestem przestępcą, wolno mi.
- Wcale nie.
- Buzi. - zamknął oczy i złożył usta w dzióbek.
- Nie będę Cie całować ! - otworzył oczy i wydął dolną wargę w geście smutku.
- Plose.
- Nie.
- A tu ? - wskazał palcem swój policzek. - niech mu będzie. Wspięłam się na palce i przybliżyłam do jego polika ale w ostatniej chwili przekręcił głowę i złączyliśmy się ustami. Odepchnęłam go.
- Dupek. - roześmiał się i wyszedł.
Przebrałam się w pidżamę i poszłam spać. Chwilę później przyszedł do mnie Hazz, "przykrył" mnie swoją ręką i usnęłam.
Obudziłam się wcześniej niż Harry. Bawiłam się jego loczkami. Zaplątywałam sobie na palec i patrzyłam jak odskakują na swoje miejsce. W końcu przestałam:
-Mmm...Nie przestawaj - powiedział Harry zaspanym głosem.
-Jak się spało?
-Dobrze. Baby? - popatrzałam się na niego, a on głupkowato się uśmiechnął.
-Co Cię tak bawi?
-Reagujesz na Baby.
-Pierdol się - powiedziałam i wstałam z łóżka.
-Z tobą zawsze - powiedział i puścił mi oczko.
Po wyjściu z łazienki ubrałam https://encrypted-tbn1
.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTJ93u8pgl1FDztEL29Z7e
apvI3wHCT5_dKENs1nHFHEzSRvcZu i poszłam zrobić śniadanie.
-Harry!
-Nooo...?!
-Chodź tutaj nie będę się wydzierała!
-To ty coś chcesz!
O boże! Pomaszerowałam do niego na górę i co zobaczyłam?!
-Harry!
-No co? - uśmiechnął się do mnie.
-Ubieraj się zboczeńcu.
-Baby?
-Co?!
-Jest mały?
-Hmm... nie widzę, potrzebuję lupy - uśmiechnęłam się i poszłam.
poniedziałek, 10 lutego 2014
Rozdział 2. "Mam imię wiesz?" "Wiem" "A jak ono brzmi?" "Baby"
-Wow Baby! Nie wiedziałem, że tak dobrze całujesz - uśmiechnął sie do mnie.
-Dużo rzeczy o mnie nie wiesz.
-Ale się dowiem.
-Mam dla Ciebie przykrą wiadomość.
-Jaką?
-Musisz się tym całusem nacieszyć.
-Bo?
-Bo już Cię nie będę całowała? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Baby. Jak będę chciał, to sam Cie pocałuję.
-Yhmm...
*Kilka godzin później*
-Baby! - krzyknął. Musiałam przyjść, bo bym miała przesrane.
-Co? - powiedziałam
-Moze wybierzemy się dziś do Monster?
-Monster?! Mnie tam nawet na szklankę wody nie stać!
-Nie drzyj się tak. Dziś o 21:00. Ubierz się jakoś.
-A co? Nie podoba się?
-Wyglądasz jak chłopak.
-Jak Ci się nie podoba, to się nie patrz. - obróciłam się na pięcie i poszłam do łazienki się wykąpać. Tym razem nie pod prysznic. W wannie. Włączyła sobie muzykę i odpłynęłam. Było mi tak dobrze. Nie lubię. Nie to, że nie lubię. Boję się z nim kłócić. Pewnie jest teraz na mnie zły. Może powinnam go przeprosić?
-Baby? - powiedział. Jakbym nie zamknęła drzwi to pewnie byłby już w środku.
-Czego chcesz?!
-Otwórz. Proszę.
-Jakbyś nie słyszał to się kąpię.
-I co z tego? - zapytał. Pewnie się śmiał.
-Może to, że jakiś nie znany mi chłopak nie będzie mnie oglądał nago!
-Nie tym tonem!
-I znów zaczynasz?!
-Nie tym tonem powiedziałem ku*wa! - walnął z całej siły w drzwi i odszedł. Mam go dość! Nie na widzę go! Chcę wracać do domu!
Gdy już się wykąpałam. Ubrana zeszłam na dół. Harry siedział przed telewizorem.
-Harry?
-Milcz.
-Harry ja...
-Milcz! Nawet nie waż się tak do mnie odzywać jak będą przy nas moi znajomi! Zrozumiano?!
-Tak - powiedziałam ze spuszczoną głową i pobiegłam na górę.
Na szczęście nie byłam pomalowana. Przy nim nie da się pomalować, bo i tak w końcu sie popłaczę. Nie na widzę takiego życia.
-Nie na widzę go. - powiedziałam sama do siebie myśląc, ze nie uslyszy. Znów pomyłka.
-A ja Cię wręcz przeciwnie.
-Czego? Jak chcesz się na mnie wyżyć to proszę bardzo.
-Baby przepraszam Cię. Nie powinienem tak się do Ciebie odnosić. Nie mogę znieś myśli, że ktoś mógłby mi się przeciwstawić. Przepraszam. Wybaczysz mi?
Po chwili przemyśleć podeszłam do niego. Po jego twarzy mogłam stwierdzić, że boi się odpowiedzi.
-Przestaniesz się na mnie wydzierać?
-Postaram się.
-To się nie staraj tylko to zrób.
-Mam imię, wiesz?
-Wiem.
-A jak ono brzmi?
-Baby
-Nie!
-Summi.
-Summer! Mam na imię Summer!
-Dla mnie zawsze będziesz Baby.
-Gadać do Ciebie. - wywróciłam oczami. Juz chciałam wychodzić, gdy Harry objął mnie w talii i wpił się w moje usta.
-Wybaczysz? - popatrzał się we mnie tymi zielonymi oczami.
-Niech Ci będzie.
Znów wygrał.
*Oczami Harry'ego*
Ta satysfakcja. Zawsze wygrywam.
*Kilka godzin później*
-Moja Summer gotowa?
Uśmiechnęła się jak nigdy.
-Co Cię tak bawi? - powiedziałem zdezorientowany.
-Powiedziałeś do mnie Summer.
-Moja Baby.
Uśmiech zniknął z jej twarzy.
-Ty nie ustąpisz nie?
-Nigdy.
*Oczami Summer*
Dobra niech mu będzie. Będę tą jego pieprzoną "Baby"
Pomalowałam się. Ubrana w to https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRRTbrbC4lxRzJOj7oZyQ3bbICfp8nguD7u8VNGRfUJpnFgU4Tstw i poszłam do Harry'ego.
Wychodziliśmy już. Poczułam jego łapy na moich pośladkach. Uścisnął je mocno.
-Stringi, Baby?
-Nie twoja sprawa. - powiedziałam i zamknęłam dom.
No heey <3 I jak się podoba? Pamiętaj
Czytasz--->Komentujesz
-Dużo rzeczy o mnie nie wiesz.
-Ale się dowiem.
-Mam dla Ciebie przykrą wiadomość.
-Jaką?
-Musisz się tym całusem nacieszyć.
-Bo?
-Bo już Cię nie będę całowała? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Baby. Jak będę chciał, to sam Cie pocałuję.
-Yhmm...
*Kilka godzin później*
-Baby! - krzyknął. Musiałam przyjść, bo bym miała przesrane.
-Co? - powiedziałam
-Moze wybierzemy się dziś do Monster?
-Monster?! Mnie tam nawet na szklankę wody nie stać!
-Nie drzyj się tak. Dziś o 21:00. Ubierz się jakoś.
-A co? Nie podoba się?
-Wyglądasz jak chłopak.
-Jak Ci się nie podoba, to się nie patrz. - obróciłam się na pięcie i poszłam do łazienki się wykąpać. Tym razem nie pod prysznic. W wannie. Włączyła sobie muzykę i odpłynęłam. Było mi tak dobrze. Nie lubię. Nie to, że nie lubię. Boję się z nim kłócić. Pewnie jest teraz na mnie zły. Może powinnam go przeprosić?
-Baby? - powiedział. Jakbym nie zamknęła drzwi to pewnie byłby już w środku.
-Czego chcesz?!
-Otwórz. Proszę.
-Jakbyś nie słyszał to się kąpię.
-I co z tego? - zapytał. Pewnie się śmiał.
-Może to, że jakiś nie znany mi chłopak nie będzie mnie oglądał nago!
-Nie tym tonem!
-I znów zaczynasz?!
-Nie tym tonem powiedziałem ku*wa! - walnął z całej siły w drzwi i odszedł. Mam go dość! Nie na widzę go! Chcę wracać do domu!
Gdy już się wykąpałam. Ubrana zeszłam na dół. Harry siedział przed telewizorem.
-Harry?
-Milcz.
-Harry ja...
-Milcz! Nawet nie waż się tak do mnie odzywać jak będą przy nas moi znajomi! Zrozumiano?!
-Tak - powiedziałam ze spuszczoną głową i pobiegłam na górę.
Na szczęście nie byłam pomalowana. Przy nim nie da się pomalować, bo i tak w końcu sie popłaczę. Nie na widzę takiego życia.
-Nie na widzę go. - powiedziałam sama do siebie myśląc, ze nie uslyszy. Znów pomyłka.
-A ja Cię wręcz przeciwnie.
-Czego? Jak chcesz się na mnie wyżyć to proszę bardzo.
-Baby przepraszam Cię. Nie powinienem tak się do Ciebie odnosić. Nie mogę znieś myśli, że ktoś mógłby mi się przeciwstawić. Przepraszam. Wybaczysz mi?
Po chwili przemyśleć podeszłam do niego. Po jego twarzy mogłam stwierdzić, że boi się odpowiedzi.
-Przestaniesz się na mnie wydzierać?
-Postaram się.
-To się nie staraj tylko to zrób.
-Mam imię, wiesz?
-Wiem.
-A jak ono brzmi?
-Baby
-Nie!
-Summi.
-Summer! Mam na imię Summer!
-Dla mnie zawsze będziesz Baby.
-Gadać do Ciebie. - wywróciłam oczami. Juz chciałam wychodzić, gdy Harry objął mnie w talii i wpił się w moje usta.
-Wybaczysz? - popatrzał się we mnie tymi zielonymi oczami.
-Niech Ci będzie.
Znów wygrał.
*Oczami Harry'ego*
Ta satysfakcja. Zawsze wygrywam.
*Kilka godzin później*
-Moja Summer gotowa?
Uśmiechnęła się jak nigdy.
-Co Cię tak bawi? - powiedziałem zdezorientowany.
-Powiedziałeś do mnie Summer.
-Moja Baby.
Uśmiech zniknął z jej twarzy.
-Ty nie ustąpisz nie?
-Nigdy.
*Oczami Summer*
Dobra niech mu będzie. Będę tą jego pieprzoną "Baby"
Pomalowałam się. Ubrana w to https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRRTbrbC4lxRzJOj7oZyQ3bbICfp8nguD7u8VNGRfUJpnFgU4Tstw i poszłam do Harry'ego.
Makijaż Summer - Baby
Wychodziliśmy już. Poczułam jego łapy na moich pośladkach. Uścisnął je mocno.
-Stringi, Baby?
-Nie twoja sprawa. - powiedziałam i zamknęłam dom.
No heey <3 I jak się podoba? Pamiętaj
Czytasz--->Komentujesz
niedziela, 9 lutego 2014
Rozdział 2 "Nie unoś sie tal, bo Ci żyłka pęknie"
Nagle podszedł do nas jeden z nich, a Harry mnie postawił
-Jak się nazywasz? - zapytał Louis
-To jest Baby - burknął Harry.
-Summer - powiedziałam.
-Ja jestem Louis - wyciągnął do mnie rękę, a ja lekko ją uścisnęłam.
-Liam.
-Hej ja jestem Niall
-A ja Zayn.
Przywitałam się ze wszystkimi. Usiedliśmy na około ogniska. Harry usiadł. Też chciałam, lecz złapał mnie za biodra i popchał do siebie na kolana. To jest denerwujące.
-Chcesz piwo? - zapytał blondyn o niebieskich oczach.
-Nie dziękuję. Nie piję.
-A papierosa? - zapytał Zaza.
-Też nie.
Po jakiś 2 godzinach poszliśmy z Harrym do auta.
-Odwieziesz mnie do domu? - zapytałam
-Nie. Jedziemy do mnie.
-No chyba nie - uciekłam. Nagle ktoś popchał mnie na ziemię. To był Niall.
-Złaź ze mnie!
-Bądź cicho. Nie chcę Ci zrobić krzywdy, więc mnie nie prowokuj.
-A mógłbyś łaskawie ze mnie wstać?!
-Puść ją! - zawołał Harry, a ja szybko do niego podbiegłam i się za niego schowałam.
-Ej stary. Przecież nic się nie stało. Prawda Summi?
-Nic. - powiedziałam przestraszona.
-Idziemy! - Hazz szarpnął mnie za przed ramie i zaprowadził do auta.
-Co ty sobie wyobrażasz?! Nie będę latał za tobą po całym lesie!
-Idiota - powiedziałam to bardzo cicho, mając nadzieje że nie usłyszy.
-Coś ty powiedziała?!
-Nic.
-Powiedz co powiedziałaś!
-Wiesz co powiedziałam?!
-Co?!
-To samo. - zapięłam pasy i odwróciłam głowę w stronę szyby. Jechaliśmy w ciszy. W końcu dojechaliśmy. Harry wysiadł i poprowadził mnie do domu.
-Idź się wykąp. Ręczniki masz w łazięce.
-A pidżama?
-Weź sobie z mojej garderoby.
-Dasz mi swój telefon?
-Niby po co?!
-Nie unoś się tak bo Ci żyłka pęknie. - od razu pożałowałam tych słów.
-Idziesz się kąpać?! Czy mam Ci pomóc?!
-Potrafię się wykąpać - burknęłam i odeszłam.
Gorące strumienie wody. O taak. Tego było mi trzeba. Wyszłam spod prysznica i poszłam poszukać czegoś do spania. Zapomniałam, że wzięłam telefon z domu. Włączyłam muzykę i poszłam spać. Usnęłam na kanapie. O dziwo obudziłam się w łóżku Harry'ego. Szybko z niego wyszłam.
-Baby? A ty gdzie?
-Do łazienki. - powiedziałam nie zadowolona.
Po kilku minutach wyszłam z łaźni i poszłam do salonu.
-Baby?
-Nie mów do mnie Baby.
-Nie tym tonem. Będę Cię nazywał tak, jak mi się podoba.
-Co chciałeś?
-Może wybierzemy się dziś na spacer?
-Ty i ja?!
-A co to takiego? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Nic. Gdzie chcesz iść?
-Może dziś wieczorem do Monster?
-Monster?! Mnie tam nawet na szklankę wody nie stać!
-Więc?
-Niech Ci będzie.
*Kilka godzin później*
-Jak się nazywasz? - zapytał Louis
-To jest Baby - burknął Harry.
-Summer - powiedziałam.
-Ja jestem Louis - wyciągnął do mnie rękę, a ja lekko ją uścisnęłam.
-Liam.
-Hej ja jestem Niall
-A ja Zayn.
Przywitałam się ze wszystkimi. Usiedliśmy na około ogniska. Harry usiadł. Też chciałam, lecz złapał mnie za biodra i popchał do siebie na kolana. To jest denerwujące.
-Chcesz piwo? - zapytał blondyn o niebieskich oczach.
-Nie dziękuję. Nie piję.
-A papierosa? - zapytał Zaza.
-Też nie.
Po jakiś 2 godzinach poszliśmy z Harrym do auta.
-Odwieziesz mnie do domu? - zapytałam
-Nie. Jedziemy do mnie.
-No chyba nie - uciekłam. Nagle ktoś popchał mnie na ziemię. To był Niall.
-Złaź ze mnie!
-Bądź cicho. Nie chcę Ci zrobić krzywdy, więc mnie nie prowokuj.
-A mógłbyś łaskawie ze mnie wstać?!
-Puść ją! - zawołał Harry, a ja szybko do niego podbiegłam i się za niego schowałam.
-Ej stary. Przecież nic się nie stało. Prawda Summi?
-Nic. - powiedziałam przestraszona.
-Idziemy! - Hazz szarpnął mnie za przed ramie i zaprowadził do auta.
-Co ty sobie wyobrażasz?! Nie będę latał za tobą po całym lesie!
-Idiota - powiedziałam to bardzo cicho, mając nadzieje że nie usłyszy.
-Coś ty powiedziała?!
-Nic.
-Powiedz co powiedziałaś!
-Wiesz co powiedziałam?!
-Co?!
-To samo. - zapięłam pasy i odwróciłam głowę w stronę szyby. Jechaliśmy w ciszy. W końcu dojechaliśmy. Harry wysiadł i poprowadził mnie do domu.
-Idź się wykąp. Ręczniki masz w łazięce.
-A pidżama?
-Weź sobie z mojej garderoby.
-Dasz mi swój telefon?
-Niby po co?!
-Nie unoś się tak bo Ci żyłka pęknie. - od razu pożałowałam tych słów.
-Idziesz się kąpać?! Czy mam Ci pomóc?!
-Potrafię się wykąpać - burknęłam i odeszłam.
Gorące strumienie wody. O taak. Tego było mi trzeba. Wyszłam spod prysznica i poszłam poszukać czegoś do spania. Zapomniałam, że wzięłam telefon z domu. Włączyłam muzykę i poszłam spać. Usnęłam na kanapie. O dziwo obudziłam się w łóżku Harry'ego. Szybko z niego wyszłam.
-Baby? A ty gdzie?
-Do łazienki. - powiedziałam nie zadowolona.
Po kilku minutach wyszłam z łaźni i poszłam do salonu.
-Baby?
-Nie mów do mnie Baby.
-Nie tym tonem. Będę Cię nazywał tak, jak mi się podoba.
-Co chciałeś?
-Może wybierzemy się dziś na spacer?
-Ty i ja?!
-A co to takiego? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Nic. Gdzie chcesz iść?
-Może dziś wieczorem do Monster?
-Monster?! Mnie tam nawet na szklankę wody nie stać!
-Więc?
-Niech Ci będzie.
*Kilka godzin później*
Byliśmy już w drodze do klub, gdy nagle zobaczyłam mojego ojca.
Harry i Summer - Baby
Szybko rzuciłam się Harry'emu na szuję i zaczęłam go na mętnie całować. Oddawał pocałunki, a mi się chciało rzygać. Jego język domagał się wejścia do mojej buzi.
-Nie przeginaj - powiedziałam przez pocałunki.
Czułam jak się uśmiecha.
O to drugi rozdział. Mam nadzieję, że się podoba i pamiętaj
Czytasz--->Komentujesz <333
Rozdział 1. "Lubię dziewice Baby"
*Oczami Summer*
O boże gdzie są te kluczyki?! Spóźnię się do pracy super! Dobra są. Teraz klucze do domu. Dobra mam. Teraz tylko szybko dojechać do pracy. Mam tylko 10min. Nie zdążę. Trudno się mówi.
*20min. później*
-Summer kolejne spóźnienie! Albo zostajesz na drugą zmianę i sprzątasz restaurację albo jadę Ci po pensji! - znów się drze. Na nikogo innego tego ryja nie drze tylko na mnie! Co ja mu takiego zrobiłam?!
-Zostaję - powiedziałam i spuściłam głowę.
Szybko pobiegłam się przebrać w ciuchy robocze i poszłam obsługiwać gości.
Dzień minął dziwnie szybko. Teraz tylko jeszcze sprzątać tą jebaną restaurację.
-Pa Summer! - krzyknęła Camille. Lubię ją. Tylko jej mogę się wyżalić.
Wow! To już 00:05. Już dawno powinnam wyjść.
Zamknęłam restaurację i wyszłam. Podeszłam do auta i próbowałam odpalić. Na próżno. Nie dość, że musiałam zostać po godzinach, to jeszcze Tuptuś nawalił. No dobra mówi się trudno. Pójdę na piechotę. To jakieś 6km! Jakoś to przeboleję. Szłam główną uliczką, gdy nagle ktoś złapał mnie w talii i ciągnął w dół ulicy. Zdjął kominiarkę i wepchnął w jakąś uliczkę. Na jego twarz opadły loczki, które szybko odgarnął.
-Jestem dziewicą! - krzyknęłam. Nie wiem dlaczego to powiedziałam.
-Zamknij się ku*wa. - szepnął do mojego ucha, a mnie przeszły dreszcze.
-Czego ode mnie chcesz?!
-Lubię dziewice Baby.
-Nie mów do mnie Baby! - poczułam jego usta na mojej szyi. Zostawiał na mojej skórze miliony
mokrych pocałunków. Zaświtał mi pomysł. Przyciągnęłam go do siebie i
wplatając palce w jego włosy zaczęłam go całować. Uścisnął moje pośladki,
mruknął głośno, a chwilę później już leżał na ziemi zwijając się z
bólu. Wymierzyłam mu ostrego kopniaka w najczulsze miejsce i uciekałam
ile sił w nogach.
"Frajer". Czy on myślał, że mnie przeleci?! Nie ze mną te numery.
Aż boję się pomyśleć, co by było gdybym mu nie uciekła. Położyłam się do łózka, ale zasnęłam dopiero o 5 nad ranem. Nie mogę iść teraz do restauracji. A co jeśli on tam będzie na mnie czekał? Poszłam pod prysznic. Gdy wyszłam szukałam ręcznika, ale to ręcznik znalazł mnie.
-Nogi przy sobie - powiedział i otulił mnie mięciutkim materiałem.
-Co ty tutaj robisz?! Jak mnie znalazłeś?!
-Ubierz się dzisiaj jakoś seksownie, czarno i krótko dobrze? - powiedział to dość spokojnie co było bardzo dziwne.
-Bo co?!
-Słuchaj Baby. Jesteś tutaj w samym ręczniku i się do mnie przytulasz. Zerżnął bym Cię tutaj ale tego nie zrobię więc się uspokój, rób co każe a krzywda Ci się nie stanie, dobrze?
-Wpadnę po Ciebie o 20:00. Bądź gotowa.
-A jak nie?
-A jak nie to Cię zbiję.
Przestraszyłam się. Zrobiłam to co mi kazał.
Sukienka Summi*-*
-Co ty tutaj robisz?! Jak mnie znalazłeś?!
-Ubierz się dzisiaj jakoś seksownie, czarno i krótko dobrze? - powiedział to dość spokojnie co było bardzo dziwne.
-Bo co?!
-Słuchaj Baby. Jesteś tutaj w samym ręczniku i się do mnie przytulasz. Zerżnął bym Cię tutaj ale tego nie zrobię więc się uspokój, rób co każe a krzywda Ci się nie stanie, dobrze?
-Wpadnę po Ciebie o 20:00. Bądź gotowa.
-A jak nie?
-A jak nie to Cię zbiję.
Przestraszyłam się. Zrobiłam to co mi kazał.
*7 godzin później*
Ubrałam obcisłą, czarną i krótką sukienkę.
Sukienka Summi*-*
Jest już 20:20. Gdzie on jest?! Dzwonek do drzwi.
-Wow Baby! Wyglądasz bardzo seksownie.
-Daruj sobie. Miałeś przyjść o 20:00 a jest 20-po.
-Baby. - objął mnie w talii.- Powiedziałem, że ty masz być gotowa o 20:00.
Wsiedliśmy do jego Jeep'a. Widziałam łąki więc byliśmy za Londynem.
-Widziałaś dzisiejsze wiadomości?
-Tak.
-Pamiętasz tych 4 chłopaków, którzy napadli na restaurację?
-Tak.
-To są moi przyjaciele.
Serce omal mi w gardle nie stanęło.
-Gdzie jedziemy?
-Do moich przyjaciół.
- Tych co...
- Tak Baby, tych samych.
- Jak masz na imię ?
- Dlaczego mam Ci powiedzieć ?
- Ty moje znasz.
- Jestem Harry.
- Miło mi. - zaśmiał się i zatrzymał samochód na brzegu lasu.
- Baby, chodź.
- Do lasu ? - kiwnął głową.
- Tak Baby, tych samych.
- Jak masz na imię ?
- Dlaczego mam Ci powiedzieć ?
- Ty moje znasz.
- Jestem Harry.
- Miło mi. - zaśmiał się i zatrzymał samochód na brzegu lasu.
- Baby, chodź.
- Do lasu ? - kiwnął głową.
Dotarliśmy do chłopców, którzy siedzieli przy ognisku.
-Miałem inne plany co do naszego wieczoru, dlatego kazałem Ci się tak ubrać.
-Nic nie szkodzi. - wziął mnie na ręce i kazał opleść nogami jego ciało.
-Przytul się Baby. Będzie Ci cieplej. - niósł mnie jak małe dziecko. Usłyszałam strzał z broni i w jednym momencie znalazłam się za plecami mojego "ochroniarza"
No heey <3 Mam nadzieję, że pierwszy rozdział się podoba. Możecie mnie oskarżyć o prawa autorskie, bo zgapiam od BLACK'a. Ale nie wszystko <3 Proszę o szczerą opinię xxx
Bohaterowie
Muszę się przyznać, że zdjęcia WSZYSTKIE biorę z BLACK'a ;c
Oprócz pomieszczeń i treści
_____________________________________________________________________________________
Oprócz pomieszczeń i treści
_____________________________________________________________________________________
Summer
Harry
Zayn
Louis
Liam
Niall
Myślę, że bohaterowie się podobają^.^ xxx
Prolog
Dwa anioły.
Dwa odmienne światy.
On anioł ciemności.
Ona anioł światła.
Przestępstwa.
Zabójstwa.
On jest w gangu.
Ona jest zwykłą dziewczyną.
Czy miłość wygra?
Czy toksyczny związek przetrwa?
Czy coś się zmieni?
____________________________________________________________________
No heey! I jak Wam się podoba prolog?^.^ Mam nadzieję, że będziecie go czytać <3 Koocham Was xxx
Subskrybuj:
Posty (Atom)