Nagle wszystko ucichło. Usłyszałam, że osunął się po drzwiach po drugiej stronie.
-Przepraszam. - powiedział. - Otworzysz drzwi? Proszę.
Po chwili namysłu tak zrobiłam. Przysunął się do mnie i wpił namiętnie w moje usta. Odsunęłam się od niego.
-Nie podobało Ci się? - zapytał.
-Nie jesteśmy ze sobą, więc całować mnie NIE będziesz. - powiedziałam oschle.
-Kochanie
- chciał mnie przytulić, ale poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i
nerwowo przeczesując włosy ręką, usłyszałam jak Hary za mną idzie.
Usiadł obok mnie i zapytał.
-O co Ci kobieto chodzi?
-Mi? Harry ja się Ciebie boję.
-Dlaczego?
-Dlaczego?! Czy ty siebie słyszysz?! Uderzyłeś mnie! Traktujesz jak psa. Jestem twoją służącą. Na prawdę, dalej mam wymieniać?!
-Baby! - uniósł się - nie krzycz.
-I znów zaczynasz! Będę się unosić, bo to co ty wyprawiasz. To jest chore.
*Kilka dni później*
Z Harrym jesteśmy już pogodzeni. Nie wiem jak, ale tak na mnie działa. Mamy dziś pójść na spacer.
-Harry idziesz?
-Już, już. Wyglądasz cudownie.
-Dawaj pospiesz się.
-No już idę.Po chwili byliśmy już w parku. Jak tu ślicznie. Pachnie watą cukrową. Zapytałam Harry'ego czy mi kupi. Bez myślenia poszedł i kupił mi największą jaka była. Spacerowaliśmy i się śmialiśmy. Takiego go lubię. Żadnej kontroli ani nic. Usiedliśmy pod ogromnym drzewem. Znaczy się Harry. Ja siedziałam na nim. Fajny jest. Słodko i męski. Podoba mi się już od dłuższego czasu, ale boję się mu to powiedzieć. Przecież on mnie wyśmieje.
-Baby? - wyrwał mnie z zamyśleń.
-Hmm...
-Nad czym tak myślisz? - spojrzałam w te jego zielone tęczówki. Styles nawet nie masz pojęcia, jak na mnie działasz.
-Nad wszystkim i nad niczym. Co byś zrobił, gdyby pewna dziewczyna, która kocha się w tobie od dłuższego czasu powiedziała, że Cię kocha? - boże! Idiotko po co to powiedziałaś?!
-Pewnie zrobiłbym tak - momentalnie wpił się w moje usta. Nie mogłam zaprotestować. Chyba się domyślił, że chodzi tutaj o nas. Gdy przestał popatrzał się na mnie. Poczułam, że moje policzki robią się czerwone. Zaśmiałam się i przytuliłam do niego.
-Czy to znaczy, że jesteśmy razem? - zapytał.
-Sama nie wiem. Zmienisz się?
-Dla Ciebie wszystko - znów się pocałowaliśmy. Wstałam z niego i poszliśmy do domu.
*Kilka godzin później*
Jest godzina 20:36. Harry odprowadził mnie do mojego domu.
-Może zostaniesz na noc? - zapytałam.
-Czy Ty mi coś proponujesz?
-Tak.
-Propozycja seksualna?
-Nie. To jest propozycja zostań na noc i daj mi poczucie bezpieczeństwa.
-No dobrze - powiedział w wszedł do środka.
Położył się na łóżku, a ja obok niego. Po chwili znalazłam się na nim.
*Next Day*
Usnęłam na nim? Chciałabym pójść do toalety, ale jak wstanę to go obudzę. Leżałam tak na nim jakieś 10 minut. Pocałowałam czubek jego nosa. Ujrzałam te piękne, zielone tęczówki.
-Jak się spało? - zapytałam.
-Dobrze a tobie?
-Wygodny jesteś. Co chcesz na śniadanie?
-Wow! Panno Summer jestem oczarowany. Jakbym jeszcze dostał buziaka byłbym w niebie.
-Pomyślmy. NIE!
-Oj no weź! Robiłem za twoje łóżko całą noc.
-Sam chciałeś. Nie narzekaj. Poleż jak chcesz, a ja idę się brać.
Wstałam, a Harry klepnął mnie w tyłek.
-Harry!
-Muszę Cię trochę podenerwować - zaśmiał się.
Poszłam pod prysznic. Strumienie wody zmyły ze mnie jego zapach. Po chwili poczułam czyjeś ręce na swojej talii.
http://a.tumblr.com/tumblr_mpbjqnUxqb1rwff3so1.mp3
Po umyciu ubrana w to poszłam zrobić śniadanie. Zrobiłam omlety i postawiłam przed Harrym, który już siedział przy stole. Gdy zjadł poszłam pozmywać naczynia. Poczułam ręce na biodrach.
-Baby daj mi buzi. - zamknął oczy i ułożył usta w dziubek.
-Nie.
-Nie możesz mi dać jednego piepszonego buziaka?!
Bez opamiętania wpiłam się w jego miękkie usta. Nawet nie zauważyłam, a jego język znalazł się w mojej buzi. Po chwili sie od niego odsunęłam i wróciłam do poprzedniej czynności.
-I co Baby. Aż tak źle?
-Może być.
-Nawet jakbyś dostała przy mnie orgazmu to byś powiedziała, że Ci się nie podobało.
-Nie dostanę przy tobie orgazmu.
-Jeszcze zobaczymy - powiedział zdenerwowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz