sobota, 1 marca 2014

Rozdział 6."Pierdolona dziwka"

Eleanor napisała do Louisa. Nagle hałas ucichł. 
-Eleanor otwórz - powiedział Louis. Dziewczyna szybko wstała i wykonała rozkaz. Stała wtulona w Louisa. To było takie słodkie. Mam nadzieję, że Harry się poprawi.
-Nie bój się Summi. - powiedział.
-Louis jak ja mam się nie bać?! On jest nieobliczalny. Uderzył mnie!
-Wiem, wiem. Ale daj mu szansę. Gdybyś mu wtedy nie uciekła, to już dawno byłabyś zgwałcona i pobita.
-Że co?!
-Tak Summer. My tacy jesteśmy. Ale spokojnie. Porozmawiam z nim ale to jutro, a wy spać.
-Ale... - zaczęłam El.
-Spać powiedziałem. - powiedział stanowczym tonem i wyszedł.
Zasnęłyśmy wtulone same w siebie.

*Next Day*

Obudziła mnie Eleanor. Szturchała mnie palcem po buzi.
-Która godzina? - zapytałam zaspana.
-10:32, a co?
-Tak pytam. Harry jeszcze śpi?
-Nie. Pojechał gdzieś z Louisem.
-Aha to dobrze. Ładnie wyglądasz.
-Dziękuję.
Ubrana chciałam otworzyć drzwi, ale się nie dało.
-Co jest?
-Właśnie no bo ja zgubiłam klucze.
Wywróciłam oczami i podeszłam do okna. Wyszłyśmy przez nie.
-A wy gdzie?! - wrzasnęli Harry z Louisem i do nas podbiegli.
-Nie uciekniecie nam! - powiedział Harry.
-Nie chcemy uciekać uspokój się. - powiedziałam oschle. Louis przytulił Eleanor i razem poszli do domu.
-Ku*wa. Mówiłem Ci już, żebyś się tak do mnie nie odzywała.
-Bo co mi zrobisz? Znów mi przywalisz?!
-Zamknij pysk!
-To Ty się zamknij! Miałam taki fajny dzień, ale Ty jak zwykle go zepsułeś!
-Nie tym tonem! Do domu! - wskazał palcem na drzwi wejściowe.
-Wiesz co? To Ty sobie tam idź, a ja idę się przejść.
-Idę z tobą.
-Sama.
-Jakbyś nie zauważyła, to twoje zdanie ma tutaj najmniejsze znaczenie.
Wywróciłam oczami i poszłam w stronę parku. Poczułam, że Harry mnie obejmuje w pasie. Denerwowało mnie te jego zachowanie. 
-Możesz zabrać tą łapę?
-Muszę wszystkim pokazać, że jesteś moja.
Odsunęłam się od niego. 
-Nie jestem twoją własnością! Nie jestem psem!
Powiedziałam. Chyba czuł się zakłopotany, bo byliśmy w miejscu publicznym. Już nie miał nade mną kontroli. Spojrzał na mnie tym zimnym wzrokiem. Bałam się go. 
-Chodź - powiedział stanowczo. Pokiwałam głową i poszłam za nim jak pies. Jesteśmy już w domu. Szybko pobiegłam do łazienki. Chciałam.
-A Ty gdzie?
-Do łazienki. Tego też nie mogę?
-Zamknij się.
-I znów zaczynasz.
-To Ty mnie prowokujesz!
-Ja?! Ale to nie JA biję CIEBIE!
-Nie tym tonem już Ci to powiedziałem!
-Przemądrzały kutas!
-Pierdolona dziwka!
-Ulżyło Ci?!
-A tobie?!
-Wiesz co? Spierdalaj. 
Powiedziałam i pobiegłam do łazienki. Zakluczyłam drzwi i osunęłam się po nich na ziemię. Siedziałam i płakałam. Chciałam zadzwonić do El, ale nie odbierała. Tak strasznie się go boję. Usłyszałam kroki. Walił w drzwi.
-Baby otwieraj!
-Nie!
-Otwieraj mówię!
-A będzie bolało?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz